WARSZAWA

Kicia R. choć przyjechała z Azji do rodzinnego miasta, to wciąż czuje, że jest w podróży. Jest tu przecież tylko na kilku tygodniową chwilę i wciąż spakowana w ten sam od 8 miesięcy plecak.

Kitty R.

Warszawa. To tu Kicia R. się urodziła i wychowała. Niby stolica, a jednak dzieciństwo spędziła w przebudowanej stajni, na podwórku z psem na łańcuchu i trzema szklarniami wokół (z ogórkiem, primosusem i liliami). Do dziś uwielbia to dzieciństwo oparte na połączeniu miasta i wsi w tym samym czasie. Dziś Warszawa jest dla niej inna. Od kiedy nie jest w tym mieście na mniej lub bardziej stałe, Warszawa staje się dla niej trochę obca.

BEMOWO PISKIE, LIDZBARK WARMIŃSKI I TORUŃ

O porannych eksplozjach, pięknie spływu wśród łabędzi i o ulubionym mieście Kici R., czyli nietypowe atrakcje w Polsce.

Kitty R.

O porannych eksplozjach, pięknie spływu wśród łabędzi i o ulubionym mieście Kici R., czyli nietypowe atrakcje w Polsce. Kicia R. i Sir Last żegnają Azję Południowo-Wschodnią i przylatują do Europy. Przez kolejne tygodnie Kicia R. przeżywa istny food porn, przede wszystkim za sprawą malin, truskawek i pomidorów! Zachwyca się również chłodnym, letnim powietrzem, które chwyta łapczywie chaustami (Droga Azjo, czy wiesz jak głęboko można odetchnąć, gdy powietrze nie jest parne i gorące?

SUKHOTHAI

Luźne notatki o tym, co warto spakować wybierając się do Azji Południowo-Wschodniej i o jej podejściu do nowych kulturowych przeżyć, czyli o udziale dzieci w tajskim boksie.

Kitty R.

Kicia R. poleca. Wybierając się do Azji Południowo-Wschodniej należy się spakować jak na plażę, czyli zabrać: krem do opalania i książkę. To pierwsze dlatego, że tu kremy i olejki do opalania są dużo droższe oraz w większości wybielające skórę. Natomiast co do książki, to bez obaw, nie chodzi o to by ją dźwigać, a o to, by ją czytać (sic!). Można to robić na przykład kołysząc się w hamaku, a po przeczytaniu bez problemu można taką książkę wymienić w kolejnym hostelu na nową i tą nową przeczytać i potem w następnym hostelu ją wymienić i… Innymi słowy należy zabrać książkę w podróż, aby wciągnąć się w ruchomą, podróżniczą bibliotekę, w której nigdy nie płaci się kar za przetrzymanie, a przecież to jest dopiero deal!

PAI

O monsunowych dniach wśród ryżowych pól.

Kitty R.

Barmanka pyta:

  • Co dziś w planach Kiciu?
  • A znów popatrzę na pola ryżowe i okoliczne góry, popatrzę jak chmury pary unoszą się nad lasami deszczowymi, posłucham dźwięku cykad, rechotu żab i śpiewu ptaków.
  • Wspaniale! A jakie dźwięki wydaje Twoje miasto?
  • W Warszawie latem słychać dzieci hasające po podwórkach, czasem przejeżdżające tramwaje, a z mojego dachu wieczorami słychać również dźwięki pobliskiego Zoo*. Nocą natomiast można spotkać chrumkające dziki w Parku Praskim.

CHIANG MAI

O przeciążeniu sensorycznym, czyli Jeden Dzień w Chiang Mai.

Kitty R.

Drogi/Droga, Czy zastanawiałeś/aś się kiedyś jak wiele rzeczy i emocji można doświadczyć w ciągu zaledwie jednego dnia? Czy czułeś/aś kiedyś coś niczym przeciążenie sensoryczne? To jest coś takiego, co Kicia R. przeżywa w trakcie podróży: tyle nowych rzeczy, emocji, szczegółów wydarza się nieustannie dookoła niej! Chiang Mai w Tajlandii jest wspaniałym przykładem tego uczucia, dlatego zamiast pisać dziś dłużej, Kicia R. postanowiła zaprezentować krótki filmik o Jednym Dniu w tym mieście.

CHIANG RAI I CHIANG MAI

O tygrysach, słoniach i grupach etnicznych, czyli tajskie atrakcje okiem Kici R.

Kitty R.

**- Co dziś robiłaś Kiciu R.? Czy polecasz jakieś atrakcje? ** **- Hm… nie robiłam nic konkretnego. Tak sobie chodziłam, patrzyłam, pojadłam, porobiłam zdjęcia. Fajny dzień. ** Atrakcje. Kicia R. patrzy na stosy ulotek w hostelowym przedsionku. Tygrysy. Można przyjść i cyknąć sobie selfie, cena zależna od wielkości, wieku i koloru tygrysa. Miejsce kontrowersyjne, a społeczeństwo internetowe podzielone na pół przez pytanie: czy oni narkotyzują/odurzają tamtejsze tygrysy czy nie? A potem niektórzy idą to zobaczyć: a że z ciekawości, a żeby sprawdzić poprzez własne doświadczenie, a żeby coś komuś udowodnić.

LAOS LOVE

O byciu pełną miłości, akceptacji śmierci i o przyswajaniu nowych norm. Tu i teraz. A, i jeszcze jak prawie trafił ją piorun.

Kitty R.

Nadszedł czas rozstania z Pumpkinami; Y. rusza na Południe (Kambodża), L. rusza na Północ (Chiny), Kicia R. i Sir Last ruszają na Zachód (w stronę Tajlandii). Uwaga. Dzisiejszy post w ogóle będzie mocno trącił Kicią Coelho, czyli filozoficznymi banałami o tym czym jest podróż, bo obiecała… Natomiast Kicia R. przecież nie zmusza nikogo do czytania; można sobie na przykład od razu przeskoczyć do filmiku na dole i w ten sposób odhaczyć czytanie posta.

LUANG PRABANG

O powitaniu nowego roku w laotańskim wydaniu, czyli mokro, mokrzej, najmokrzej! Oraz o weryfikacji stereotypów w podróży i trochę o prawdzie blogowania vs rzeczywistości.

Kitty R.

Kicia R. kontynuuje rzeczną tułaczkę przez Laos, czyli spływa do kolejnego, niewielkiego miasteczka - Nong Khiaw. Wszystko to dzieje się wciąż w doborowym towarzystwie Y. i L., nieustannie cudownych ludzi, z którymi czas płynie leniwie, bez towarzyskich przymusów czy zbędnych small talków. Zwracają się do siebie nawzajem per Pumpkin, z racji wielopólnego uwielbienia dla lokalnej, domowej zupy z dyni. Sir Last zagaduje kelnerkę: ‘Przepraszam, a sajgonki po laotańsku to, co to znaczy?

MUANG NGOY I NONG KHIAW

O losie w Laosie, pięknie rzecznego życia wśród gór i dżungli oraz jakie moce ma owadzi mocz.

Kitty R.

Z Wietnamu do Laosu mini bus odjeżdża raz dziennie. W tym zdaniu zawiera się wszystko, łącznie z tym, że tego dnia z całego przygranicznego miasta Dien Bien Phu zebrało się tylko kilka osób podróżników i kilka osób lokalnych zmierzających do Laosu; nie jest to bardzo popularny kierunek i przejście graniczne. Rozklekotany minivan przemieszcza się nieśpiesznie, zatrzymując tu i ówdzie, sprawnie zabierając na pokład różne towary do przewiezienia (blacha dachowa, worki z jedzeniem, wiadro z czymś żywym) wypełniając tym samym swą całą dostępną przestrzeń.

HANOI I OKOLICE SA PA

Trochę po prostu o tym co tam i jak tam. I jak udało im się trafić do wsi spokojnej. I trochę o odpowiedzialnym podróżowaniu.

Kitty R.

Kicia R. i Sir Last jadą kilkanaście godzin nocnym pociągiem, w którym przedziały zrobione są w całości z lakierowanego, ciemnego drewna, na stoliku stoi dzbanuszek ze świeżo zerwanym kwieciem, a niebieskie, łazienkowe klapeczki leżą porozrzucane po podłodze. Przedział jest 4 osobowy, czyli Kicia R. i Sir Last mają za towarzystwo dwie młode Amerykanki, które uczą angielskiego w jednej z tajskich szkół na wsi.

  • Te dzieciaki biją się nieprzerwanie, twarz zalana krwią, płacząc biegnę po pomoc do tajskich nauczycieli, nas nie słuchają